 |
No i stało się, dzisiaj 11 marca, polska gra vs Włochy...
Zacznę od tego, że ekipa zebrała się tuż po 20:00, jedni wcześniej, drudzy później, ale wszyscy dotarli na czas.
Wybiła punkt 21:00 i skład podstawowy liczący 6 osób w składzie: casiOpea, cadm, diablo, eveel, Pebe oraz Leh udali się na server. Co się okazało?
Trójka z nich wróciła z powrotem...
Powód?
Ping 600.
No cóż w zamian za nich na server wbiła się "ławka" rezerwowych, czyli Mika (:P), Gofer oraz MateO.
Cóż się okazało?
Tak, tak... to samo, co wcześniej... pingi Gofera oraz Leha utrzymywały się w przedziale 500-600. Server był zlagowany i zupełnie niegrywalny. Lagi były bardzo mocno odczuwalne nawet u graczy z pingiem ~200... powiem szczerze aż nie chciało się grać, choć to dopiero pierwsze minuty pobytu na serverze.
Skończyła się rozgrzewka i zaczął się mecz. Pierwsza mapa to Auriga. Z początku wszystko było ok, no oczywiście pomijając lagi panujące na serverze. Z czasem Włosi zaczęli robić BK (Back Kill), heh rady nie było... zaczęliśmy grać tak samo jak oni. Wszelkie upominania kończyły się głuchą ciszą... jednak, aby tego było mało, Włochom "zdarzało się" zrobić SK (Spawn Kill), co już w ogóle było lekka przesadą, zaś kille z respa to było już jak chleb powszedni...
Zaczęła się druga mapa Compound... Chyba nie musze mówić jak wygląda mapa? To teraz przenieśmy sytuacje z pierwszej mapy na mapę drugą.
I co?
Udało się?
Już sobie wyobraziliście jak to wszystko wyglądało na mapie compound?
Ok, opowiem pokrótce jak to tam miło było...
Zaczeliśmy grać...
Respawn wyglądał następująco: wyciągasz broń, poczym strzelasz w wszystko co się rusza, a potem modlisz się aby to nie był przypadkiem twój wierny druh w meczu-pomyłce. Jeśli przeżyłeś respawn można było zrobić nawet więcej niż parę kroków, ale to tylko w przypadku gdy w czasie twojego respa w okolicy nie było żadnego Włocha... co na tej mapie było szczytem możliwości ;) Oddalamy się lekko od swojego respawna nadal idziemy?.. o i boom nie żyjesz.
Co się okazało? (chyba nadużywam tego pytania :P)
Mianowicie okazało się, że dostałeś kulką w plecy....
Skąd?
Heh... z respa... z którego kilkanaście sekund wcześniej się oddaliłeś... jak dla mnie.. Sweet
Co tu by jeszcze o tej mapce rzec... jedna wielka rzeź, każdy strzelał jak chciał, z tak zwaną taktyką "na pałę".
Na trzeciej mapie niestety nie było dane mi zagrać. Mój organizm znacznie domagał się odpoczynku od latających na ekranie postaci, ciągłych jęków dunyi oraz odgłosu snipy, więc zamiast mnie do gry dołączył Dugi oraz Naitsabes. Jak się dowiedziałam od Diablo, tym razem gra była czysta... nie było bk ani sk... a pingi w naszej drużynie spadły do ~200.
Tak, zakończył się mecz polska vs Włochy... Teraz nasuwa się pytanie, czemu ani razu nie wspomniałam o jakichkolwiek wynikach... myślę, że wcześniej nie było sensu…
Dwie pierwsze mapy zakończone porażką, trzecia zaś wygraną – nic dziwnego skoro zmieniły się zasady panujące na serwerze, a pingi spadły. A oto końcowe screeny ze spotkania:
Przydałoby się również jakieś lekkie podsumowanie... czemu tego nie zrobię? Chyba nie warto, każdy z Was po przeczytaniu tego tekstu będzie sam mógł sobie podsumować ten mecz, a najbardziej jego uczestnicy. Dodam jedynie, że według mnie znaczna część meczu był istną pomyłką.
W każdym razie GG chłopaki, co by nie było, my staraliśmy się grać czysto od pierwszej mapy do ostatniej, a nie tylko w ostatniej tak jak makaroniarze.
--------------------------------------
Autor: [FPP]Mika
Aktualizacja: 03·12·2004 - 11:02
: DRUKUJ
|
|
